Wyjechaliśmy skoro świt – w końcu, kto rano wstaje, ten zwiedza więcej. Pierwszym naszym przystankiem było Gniezno, prastara stolica Polski. Wzgórze Lecha i gotycka katedra zrobiły na nas wrażenie – to miejsce, gdzie koronowano pierwszych polskich królów, a my czuliśmy się prawie jak królewska świta (choć bez złotych koron). Zobaczyliśmy srebrny grobowiec św. Wojciecha i Drzwi Gnieźnieńskie, które tak pięknie opowiadają jego historię, że nawet najlepszy audiobook mógłby się zawstydzić. Oczywiście, nie zabrakło zdjęcia przy pomniku Bolesława Chrobrego – taki gigantyczny król idealnie prezentuje się na Instagramie.
Kolejny przystanek to Biskupin, czyli coś w stylu "Powrót do przeszłości", tylko bez Deloreana. Prasłowiańska osada zachwyciła nas rekonstrukcjami i możliwością podglądania rzemieślników przy pracy. Można było poczuć się jak archeolog-amator lub przynajmniej jak bohater historycznego serialu. Dawne naczynia, broń, chaty – wszystko to sprawiło, że doceniliśmy współczesne wygody. Warsztaty były wisienką na torcie – teraz wiemy, jak wyglądało życie 2700 lat temu i cieszymy się, że nasz GPS działa w XXI wieku. Podsumowując: trochę historii, trochę zabawy, a wszystko z uśmiechem. Już planujemy kolejną wyprawę, bo kto wie, jakie jeszcze przygody czekają na nas w przyszłości.
Opiekunowie wycieczki: E. Kołodziejczak, A. Stolarek, D. Świder i M. Żołnowska